Drukowane dziś rano było. Spędziłam w drukpoint'cie z pół godziny, borykając się z wieloma przeciwnościami losu takimi jak: zapomniałam wrzucić pliku na pendrive (standard), starsza babcia skarży się o wyrzucane śmieci, skarży się dalej (tak przez 10 minut), etc. No ale udało się, jestem szczęśliwym dzieckiem.
Polecam powiększyć.
Muszę cisnąć dalej digital painting, to nie postanowienie, to przymus narzucony sobie który stopniowo wdrażam w życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz